U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę.

(Benedykt XIV, Encyklika Deus Caritas Est)

On Jest” – te dwa słowa, które przyjęliśmy za nazwę naszej wspólnoty  to bodaj najkrótsze możliwe w języku polskim wyznanie wiary.

Jednocześnie to słowa nawiązujące do imienia Boga, które objawił Mojżeszowi:

Mojżesz zaś rzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?»  Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was». (Wj 3, 13-15)

Zanim Bóg wybawił Izraela z niewoli, zanim powiedział mu jak żyć, zanim Jezus przychodząc na ziemię objawił nieskończoną miłość Boga ku nam, On wypowiada te proste słowa do Mojżesza: Jestem, który Jestem. Boże objawienie rozpoczyna się od tej podstawowej prawdy, że On jest.

Myślę, że podobnie jest w życiu każdego człowieka. Początek drogi do Boga to uświadomienie sobie tego, że On jest.

Współcześnie, zwłaszcza w Polsce, gdzie prawie każde dziecko jest chrzczone i uczęszcza na lekcje religii każdy słyszał o Bogu. A jednak wchodząc w dojrzałe życie każdy z nas musi podjąć decyzję wiary – odpowiedzieć sobie na to proste pytanie: czy On jest czy nie.

Historia Mojżesza, a także doświadczenie milionów chrześcijan pokazuje, że Bóg nie zostawia nas samych z tym pytaniem. On pierwszy przychodzi i objawia się nam ułatwiając podjęcie decyzji.

Bóg czasem objawia się w sposób spektakularny, tak jak dzieciom w Fatimie, Świętej Faustynie albo choćby Św. Pawłowi:

Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?» «Kto jesteś, Panie?» – powiedział. A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić». (Dz 9, 3-6)

Takie objawienie dane jest jednak nielicznym. Znacznie częściej Bóg objawia się w sposób łagodny, taki który bardzo obrazowo przedstawił Eliaszowi:

Wtedy rzekł: «Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!» A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty. (1 Krl 19, 11-13)

Bóg przychodzi w szmerze łagodnego powiewu. Ta metafora oznacza cichy wewnętrzny głos, jakieś pojawiające się w sercu przeświadczenie, może tylko nie dające spokoju pytanie. Ciekawe, że Eliasz gdy tylko usłyszał ten szmer wiedział, że to Bóg.

Inną metaforą jest ciche kołatanie Boga:

Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. (Ap 3, 20)

Bardzo łatwo ten wewnętrzny głos, to ciche kołatanie Boga zignorować lub zagłuszyć. Mówił o tym Jezus w przypowieści o ziarnie:
To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu. (Łk 8, 14)

Czy usłyszałe(a)ś już kiedyś taki cichy głos Boga?

 

Bracia i Siostry, nie bójcie się przygarnąć Chrystusa i przyjąć Jego władzę (…) Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. (…) Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!

(…) Dzisiaj często człowiek nie wie, co kryje się w jego wnętrzu, w głębokości jego duszy i serca. Tak często niepewny sensu życia na tej ziemi i ogarnięty zwątpieniem, które zamienia się w rozpacz. Pozwólcie więc, proszę was, błagam was z pokorą i zaufaniem! Pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka! On jeden ma słowa życia, tak, życia wiecznego.

(Jan Paweł II, Homilia inauguracyjna)