Czy ktokolwiek z nas, kto ma dzieci, nie chciałby, aby były one mądre, zdrowe, żyły dostatnio i były szczęśliwe? Karmimy je, ubieramy, opłacamy naukę, staramy się wpajać im określone zasady postępowania. Twierdzę jednak, że najważniejszą rzeczą, jaką możemy dla nich uczynić, to przybliżyć je do Boga i przekazać im wiarę. Uprzedzając pytanie “dlaczego?” odwołam się do słów św. Jana Chryzostoma.
“Troszczymy się o różne dobra, które chcemy przekazać naszym dzieciom, ale nie troszczymy się o nich samych. Kształtuj najpierw duszę swojego syna a wszystkie inne dobra przyjdą same. Jeśli jego dusza nie będzie dobra, to pieniądze na nic mu się nie przydadzą. Jeśli jego dusza będzie dobra, to bieda go nie dotknie. Chcesz pozostawić mu bogactwo? Naucz go cnót (wartości), a w ten sposób będzie on potrafił pomnażać swoje dobra. A jeśli nawet dóbr nie pomnoży, to i tak nie będzie on żył tak źle jak ci, którzy posiadają ogromne majątki” (homilie do Tymoteusza).
Jednym z miejsc, gdzie mamy szansę tak kształtować i troszczyć się o nasze dzieci jest właśnie modlitwa rodzinna, „bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Dwoje zebranych w imię Pana – to małżeństwo. A trzej zebrani w imię Pana? Czy nie należy przez to rozumieć „trojga: mężczyzny, kobiety i dziecka”? – pytał retorycznie Klemens Aleksandryjski. Rodzina staje się miejscem, gdzie rodzice wraz z dziećmi są zebrani w imię Pana Jezusa i gdzie On jest obecny pośród nich. O co więc chodzi w uczeniu dziecka modlitwy? Pierwszym celem winno być to, aby w dziecku wyrobić wewnętrzną postawę ukierunkowania na Boga, oraz dać mu odczuć, że są przestrzenie i czasy, które są przeznaczone dla kogoś większego niż mama i tata.
Po tym wstępie, kilka praktycznych wskazówek, przetestowanych w wielu modlących się rodzinach.
- Jakie są warunki udanej modlitwy w rodzinie, udanego uczenia dzieci modlitwy? Najpierw rzecz oczywista: każdy z rodziców indywidualnie powinien pielęgnować w sobie pragnienie i potrzebę modlitwy i oczywiście praktykować modlitwę.
- Następnie małżonkowie winni wypracować formę swojej wspólnej modlitwy. Modląc się pomiędzy mamą i tatą dzieci będą nasiąkały ojcowskim i matczynym wymiarem Boga.
- Warto, aby w domu było jakieś miejsce, które będzie przeznaczone wyłącznie na modlitwę, taka rodzinna kapliczka, miejsce, które każdemu w rodzinie będzie się kojarzyło tylko z modlitwą. To może być np. specjalnie przystrojony róg pokoju. Tam warto umieścić obraz, krzyż, świece, itp.
- Ważne jest by wytworzyć rytuał modlitwy i to zarówno jeśli chodzi o sekwencję czasową czynności (np. modlimy się zawsze albo przeważnie przed kolacją, albo po bajce dla dzieci), jak i jeśli chodzi o pewne zachowania, czynności lub gesty podczas modlitwy (to może być coś bardzo prostego np. zapalanie świecy, postawienie na stole figurki Maryi, czy krzyża).
- Modlitwa to coś więcej niż słowa, a dorośli, niestety, często redukują modlitwę do ćwiczenia pamięci oraz ust. Dziecko natomiast żyje bardziej na poziomie nastrojów, uczuć, emocji, wyobraźni, poczucia obecności. Dlatego warto pozwolić dziecku na wyrażanie modlitwy ciałem. Chodzi o gesty oraz mimikę twarzy: podnoszenie rączek do góry, pochylanie się, smutek na twarzy, albo uśmiech, a nawet tańczenie może dać dziecku możliwość wyrażenia modlitwy. Dla wielu dzieci ogromnie ważny jest śpiew. Warto zauważyć, co dziecko lubi robić, jakie ma talenty (np. malowanie, czy rysowanie). Trzeba się postarać, aby to włączyło w modlitwę. Niech np. narysuje to, za co chciałoby dzisiaj podziękować, albo o co chciałoby prosić.
- Warto też dbać o czytanie Biblii. Chrześcijańskie życie modlitwy nie może rozwijać się bez jakiegoś kontaktu z Pismem św. Doświadczenie pokazuje, że dzieci bardzo żywo reagują na historię biblijne, zwłaszcza te starotestamentalne. Należy więc budować w dzieciach ten świat biblijnych postaci, historii, wydarzeń, świat biblijnej wyobraźni. Będzie to bardzo płodnie procentowało na dalszych etapach rozwoju. Warto co jakiś czas czytać historię biblijne, omawiać je z dziećmi, pokazywać obrazki, prosić by coś namalowały albo ulepiły z plasteliny.
JP
W powyższym tekście korzystałem z tekstu ks. J.Poznańskiego SJ o rodzinnej modlitwie zamieszczonego na mateusz.pl
0 Komentarzy